ZDARZENIE LOTNICZE Z DNIA 10 KWIETNIA 2010 ROKU W ŚWIETLE PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO

Już prawie tydzień, jak miałem przyjemność sfinalizować – jako promotor – pierwszą w Polsce pracę doktorską dotyczącą katastrofy smoleńskiej 2010 r. Moja doktorantka, obroniła pracę i uzyskała dyplom doktora prawa z wyróżnieniem. Zmowa milczenia w tej kwestii w nauce prawa została przełamana.

Poniżej fragmenty z pracy:

Powyżej opisane wnioski pozwoliły na zrealizowanie celu, jakim było zbadanie uwarunkowań prawnych statku powietrznego Tu-154M. Tym samym udowodniono pierwszą część tezy głównej – samolot Tu-154M był wojskowym statkiem powietrznym, a także pierwszą tezę pomocniczą – statki powietrzne transportujące najważniejsze osoby w państwie, włączając głowy państw, identyfikowane są jako statki państwowe w rozumieniu prawa międzynarodowego. (…)

W drodze analizy dokonanej w drugim rozdziale i na podstawie wyprowadzonych wniosków można uznać za osiągnięty cel, jaki sformułowano we wstępie w zakresie zbieżności przepisów oraz wyjaśnienia źródeł ewentualnych rozbieżności w procesach badania zdarzeń lotniczych w lotnictwie cywilnym i państwowym. Ponadto zrealizowano cel wyznaczony w przedmiocie poznania uwarunkowań badania technicznego zdarzeń lotniczych będących wynikiem bezprawnej ingerencji. Autorka wykazała zatem słuszność dwóch kolejnych tez pomocniczych dowodząc, że reguły rządzące bezpieczeństwem lotnictwa wojskowego są przedmiotem bilateralnych umów międzynarodowych, aniżeli konwencji wielostronnych, a także unaoczniając, że międzynarodowe prawo lotnicze nie reguluje dostatecznie badania zdarzeń lotniczych będących wynikiem aktu bezprawnej ingerencji pozostawiając państwom swobodę w tym zakresie.  

Dalej kwerenda źródeł dowiodła, że Porozumienie z 1993 r. nie tylko pozostawało w mocy w dniu zdarzenia, ale stanowiło też podstawę do wykonywania operacji lotniczych przez statek powietrzny Tu-154M w rosyjskiej przestrzeni powietrznej. Na jego podstawie zgłaszane były plany lotów, naliczano opłaty czy przekazywano informacje lotnicze, co dowodzi jego aktualności i utrzymania w mocy.   

Należy w tym miejscu jednoznacznie skonkludować, że statek powietrzny Tu-154M, będąc samolotem wojskowym, podlegał reżimowi prawnemu Porozumienia z 1993 r. w badanym kazusie. Biorąc pod uwagę istnienie wzoru umowy o współpracy między państwami przy badaniu zdarzenia lotniczego, z którego zainteresowane strony mogły skorzystać dostosowując go do warunków lotnictwa państwowego, należało zawrzeć umowę w formie pisemnej, bądź sporządzić protokół z ustaleń między premierami, co zapewniłoby pewność obrotu międzynarodowoprawnego, a także umożliwiło rozstrzyganie sporów. W razie niepowodzenia negocjacji powinna nastąpić próba całkowitego przejęcia badania zdarzenia lotniczego, z uwagi na charakter prawny państwowego statku powietrznego i chroniące go immunitety. W tym przypadku należało podjąć próbę pogodzenia zasady zwierzchnictwa terytorialnego z potrzebą badania zdarzenia przez Polskę, zważywszy na skalę zdarzenia, ilość ofiar, obszerność wrakowiska i wielość czynności badawczych, które należało wykonać. Zasady badania technicznego sformułowane w Załączniku 13 mogły znaleźć pomocniczno zastosowanie do prac wspólnej polsko-rosyjskiej komisji powołanej na podstawie Porozumienia z 1993 r. Uzasadnioną zatem jest teza pomocnicza sformułowana we wstępie – Porozumienie z 1993 r. mogło stanowić podstawę powołania polsko-rosyjskiego organu badawczego, z jednoczesnym zastosowaniem mutatis mutandis reguł badania technicznego sformułowanych w Załączniku 13.

Oprócz teoretyczno-prawnej analizy kazusu samolotu Tu-154M, autorka postawiła sobie za cel wyprowadzenie również praktycznych postulatów de lege ferenda na kanwie tego wielopłaszczyznowego zagadnienia.