O skutku wyroku Trybunału w sprawie aborcji
W piątkowych Faktach TVN (29 stycznia 2021 r.) znalazł się materiał, w którym prowadzący – podkreślając, że opiera się na ocenie grupy „wybitnych polskich prawników” – stwierdził, że wprawdzie „wyrok Trybunału w sprawie aborcji stał się prawem, ale wydany został przez wadliwie powołanych sędziów, co oznacza że sądy mogą go podważać”. Tłem tej wypowiedzi były sylwetki prof. E. Łętowskiej, sędziego TK w stanie spoczynku i prof. W. Wróbla, sędziego SN. Następnie w materiale filmowym rozwijającym wywód pojawiły się sylwetki sędziów TK w stanie spoczynku, którzy – jak stwierdziła narratorka – zostali poproszeni o pomoc „w wyjaśnieniu tej trudnej sytuacji”. Byli to: W. Hermeliński, J. Stępień, E. Łętowska, A. Rzepliński, S. Biernat i A. Zoll. I tak – jak dalej usłyszeliśmy – powstała dość karkołomna sytuacja. Otóż wyrok TK wchodzi w życie, a to oznacza, że zmiana prawa aborcyjnego nastąpiła, tyle że zapadł on niezgodnie z Konstytucją, czyli decyzje podejmowane zgodnie z tym wyrokiem mogą być później podważane w sądzie. A sędzia sądu powszechnego będzie w kłopocie, czy może ten wyrok stosować.
Po wysłuchaniu materiału nie wiedziałem, czy się śmiać, czy płakać. Podobno noblesse oblige. Jeżeli jednak sędziowie, w większości profesorowie prawa, właśnie tak, jak wybrzmiało w materiale, wyjaśnili prostą sprawę skutków wyroku TK, nie ma się co dziwić jakości informacji medialnych czy stanowi sądownictwa. I w tej krytyce nie chodzi mi właściwie o sędziego W. Wróbla. Już rok temu, z lektury „słynnej” uchwały trzech Izb SN z 23 stycznia 2020 r., w której był sprawozdawcą, zrozumiałem, że jego wiedza o kwestiach ustrojowych i konstytucyjno-systemowych nie dogania potężnych ambicji. Ale grupa sędziów TK w stanie spoczynku powinna jednak znać temat, z którym stykali się 9 lat. Dlatego w poczuciu korporacyjnej odpowiedzialności chciałbym ten aspekt skorygować na łamach Rzeczypospolitej.
Reszta tekstu patrz:
Mariusz Muszyński: O skutku wyroku Trybunału w sprawie aborcji – Opinie – rp.pl