Ale jaja….

Panie Nawrocki, idź Pan do sądu. Tak w PolsatNews zaapelował Premier Tusk. Ja dołączę się do apelu i doprecyzuję, najlepiej idź Pan do tego, gdzie w składzie zasiada sędzia z Iustiti. Tam Pan będzie miał gwarancję sądowej niezależności, sędziowskiej niezawisłości i w efekcie sprawiedliwego wyroku. Znam to z autopsji. Mogę potwierdzić.

Przypomnę raz jeszcze. Państwo prawa to państwo gdzie prawo rządzi działaniem władzy publicznej. Ta ostatnia jest po prostu związana treścią prawa i nakazem przestrzegania go.

Zgodnie z Konstytucją, także Polska jest państwem prawa, które realizuje treść zasady rządów prawa wskazanej w jej art. 2 (jako zbiór wartości) oraz w art. 7 (jako zbiór zasad działania państwa). Niestety, cytując klasyka, tylko teoretycznie. W rzeczywistości funkcjonowanie państwa jest zaprzeczeniem konstytucyjnego standardu. Władza łamie obowiązujące standardy, choć używa przy tym autorytetu rządów prawa dla usprawiedliwienia swojego postępowania, by uzyskać społeczną akceptację.

I to nie są kwestie incydentalne, ale działanie systemowe. Widzimy to w każdym segmencie władzy państwowej – na poziomie prawodawcy (większość sejmowa), rządu oraz części władzy sądowniczej.

W tym ostatnim przypadku nawet nie chodzi o ingerencję w struktury zarządzania sądami, próby zastraszania części sędziów przez wytaczanie im postępowań dyscyplinarnych, czy manipulacje przy losowaniach składów sędziowskich. Nie chodzi też o to, że część sędziów, z reguły członków kilku sędziowskich stowarzyszeń, od lat sprzyjających obecnie rządzącemu środowisku politycznemu, po zmianie władzy w jawny sposób uczestniczy podziale politycznych łupów powyborczych. A niektórzy z nich zostali powołani na różne stanowiska, także te, gdzie obowiązujące prawo pozwala lub nie wyklucza powołania sędziów. Niezależnie od jakichkolwiek wyjaśnień, takie działanie stanowi formę udzielenia im korzyści osobistych i finansowych, nawet jeśli dzieje się to legalnie.

Prawdziwą miarą upadku polskich sądów jest dziś to, że znając strony i skład orzekający, w szczególności wiedząc o przynależności sędziego do któregoś z prominentnych stowarzyszeń sędziowskich,  wiemy jaki będzie wyrok.

Dlatego pomysł z wysłaniem Pana Nawrockiego do sądu jest bardzo dobry. Ale, niestety, akurat nie dla Pana Nawrockiego.